13 października przyjechały do Warszawy Siostry Rzeki włączając warszawskie społeczeństwo w piękny spektakl dla rzek. To, że Warszawa leży nad Wisłą, to wie każdy pilny uczeń geografii Polski. A co to znaczy dla Warszawiaków?
Po pierwsze – Wisła daje im czystą wodę do picia. Ujęcia brzegowe oraz tzw. Gruba Kaśka pobierająca wodę ujęciem dennym stanowią znaczące źródło zaopatrzenia Warszawiaków w wodę do picia i dla celów sanitarnych. Im czystsza woda w rzece, tym niższe koszty jej uzdatniania. I niższe ceny za wodę.
Po drugie – czysta woda i nadwiślańskie plaże stwarzają możliwość wypoczynku. To ewenement, że w środku dwumilionowej europejskiej aglomeracji możemy wykąpać się w dużej rzece i powylegiwać się na piasku. Mam przed oczami zdjęcia z lat pięćdziesiątych, kiedy tysiące Warszawiaków odpoczywało na wiślanych plażach. Wierzę, że w ciągu kilku lat ten obraz powróci - mówi Jacek Engel z Fundacji Greenmind i Koalicji Ratujmy Rzeki.
Po trzecie – powodzie zagrażające Warszawie co kilka lat. Szczęśliwie, wielkiej katastrofy ostatnio nie było, ale zmiany klimatu i coraz częstsze deszcze nawalne nie napawają optymizmem. Rządzący najgłośniej mówią o ochronie przeciwpowodziowej, kiedy jest już za późno, kiedy woda wlewa się nam do domu. A przecież od kilkunastu lat jest gotowa koncepcja ochrony Warszawy przed powodzią poprzez zwiększenie retencji dolinowej o miliony metrów sześciennych wody. Z konkretnymi lokalizacjami pomiędzy Puławami a Warszawą. Wystarczy odsunąć wały w miejscach gdzie nikt nie mieszka. Robią to Niemcy i Holendrzy na Renie, Amerykanie na Missisipi. Nie mogą Polacy na Wiśle?
Data happeningu zbiegła się z ogłoszoną przez Premiera decyzją ws. budowy nowego stopnia na Wiśle, w Siarzewie.
Pan Premier kolejny raz mija się z prawdą. Jak można mówić o przetargach związanych z budową nowego stopnia na Wiśle, skoro inwestycja nie ma jeszcze prawomocnej decyzji środowiskowej? Z racji naruszenia prawa Unii Europejskiej i zagrożenia dla kilkunastu obszarom Natura 2000, decyzja taka może nigdy nie być wydana. Wypowiedź Premiera jest ewidentną próbą nacisku na Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, który właśnie rozpatruje odwołania naszej Fundacji Greenmind i innych organizacji od decyzji środowiskowej organu I instancji.
Wg Koalicji i jej ekspertów nowy zbiornik w Siarzewie, podobnie, jak istniejący we Włocławku, nie ma ŻADNEGO znaczenia dla ochrony przeciwpowodziowej. Ekspertyzy hydrologiczne pokazują jednoznacznie, że z racji niewielkiej objętości nie ma możliwości redukcji fal powodziowych, bo napełni się zaledwie w ciągu kilku godzin. Jest wręcz przeciwnie – trwałe zalanie doliny zmniejsza retencję dolinową i przyspiesza dotarcie fali powodziowej do Torunia.
Przypominamy, w przypadku stopnia w Siarzewie nie może być mowy o czystej energii - z uwagi na skalę dewastacji rzeki. Dla porównania: planowana elektrownia wodna o mocy 80 MW to równowartość ok. 20 siłowni wiatrowych. Nowy stopień ma kosztować ok. 3 mld PLN. Siłownie wiatrowe o porównywalnej mocy to koszt dziesięciokrotnie mniejszy. Przy przemyślanej lokalizacji – bez negatywnych skutków dla środowiska.
Akcja społeczna Siostry Rzeki - oficjalnego już Koalicjanta KRR, ma na celu zwrócić uwagę społeczeństwa na problemy polskich rzek, ich wartość i piękno..
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/51,54420,24039877.html?i=0
Kontakt:
Cecylia Malik - Siostry Rzeki, KRR, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., tel. 501 321 952
Jacek Engel, Fundacja Greenmind, KRR, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., tel. 691 384 242
Ewa Leś, Koordynatorka KRR, evvales[at]gmail.com, tel. 503 414 715