Obecna sytuacja w Warszawie, niedawna awaria w Gdańsku, czy w Swarzewie, wskazuje na poważny problem jakim jest często niewłaściwe funkcjonowanie oczyszczalni ścieków w Polsce i brak procedur szybkiego likwidowania tego typu zagrożeń. Koalicja nie od dziś dostaje sygnały z różnych części kraju o zrzutach nieoczyszczonych ścieków. Problem tkwi nie tylko w narażonej na awarie infrastrukturze, ale także wysokich kosztach eksploatacyjnych oczyszczalni. Liczymy, że ta warszawska, medialnie szeroko komentowana awaria zwróci uwagę zarządców wód na powszechny proceder zrzucania ścieków nieoczyszczonych do wód powierzchniowych. Mamy nadzieję, że awaria warszawskiego kolektora będzie asumptem dla Wód Polskich do rozwiązania problemu zrzutów nieoczyszczonych ścieków komunalnych w skali całego kraju.
Koalicja nie bagatelizuje tego zdarzenia. Doszło do ograniczenia możliwości rekreacyjnego korzystania z rzeki oraz mogą wystąpić niekorzystne warunki fizykochemiczne. Niski stan wody może przedłużyć proces eliminacji materii organicznej ze względu na zredukowane mieszanie wody i ograniczenie mechanicznej filtracji przy zmniejszonym przepływie przez piaszczyste ławice i plaże. Natomiast wpływ wysokiej temperatury może mieć różne skutki – z jednej strony przyspiesza rozkład, z drugiej może powodować ograniczenie aktywności filtratorów. Duże stężenie ścieków w połączeniu z wysoką temperaturą zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia lokalnych deficytów tlenowych a one ograniczają oczyszczanie biologiczne.
Zwracamy jednak uwagę by w komentarzach być rzetelnym i merytorycznym. Porównania takie jak do katastrofy elektrowni jądrowej w Czarnobylu, rzucane w ferworze politycznej walki, są nieadekwatne i przez swoją nienaukowość źle wpływają na ogólny odbiór w opinii publicznej słusznych haseł o obronie naturalnych rzek. Awaria warszawskiego kolektora i konieczność zrzucania części nieoczyszczonych ścieków do Wisły w ilości 3m3/s to spore zakłócenie ekosystemu rzecznego. Należy jednak pamiętać o tzw. usługach ekosystemowych, które świadczą nam dzikie, nieuregulowane rzeki, a wśród nich o zdolnościach samooczyszczania - ścieki są rozcieńczane, stanowią 1,3% aktualnego przepływu Wisły w Warszawie (0,8% w Kępie Polskiej powyżej Płocka), a z głównym problemem, jakim jest w ściekach komunalnych rozkładalna materia organiczna, naturalna, dzika rzeka jest w stanie uporać się na odcinku 10-15 km. Do roku 1991 Wisła musiała zmagać się ze znacznie większą ilością ścieków, zrzucanych 6 kolektorami: 4 na brzegu lewym (Karowa, Krasińskiego, Bielany i Młociny) oraz 2 na prawym (Żerań i Jabłonna)1 – kolektor młociński, którym obecnie zrzucane są ścieki, do 2012 roku działał tak na co dzień. Liczymy więc, że współcześnie unikniemy powrotu do tamtej sytuacji i dzięki kompetentnej współpracy odpowiedzialnych agend samorządowych i rządowych nie dojdzie do katastrofy ekologicznej. Jak dotąd Wisła pokazuje swoją moc naprawiania ludzkich błędów - nadzieją napawają wyniki badania wody podawane przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska oraz informacje Prezesa Zarządu Wodociągów Płockich o nie pogorszonych parametrach jakości wody.
Budzą nadzieję również deklaracje administracji wodnej. Koalicja Ratujmy Rzeki z radością przyjęła troskę Wód Polskich o los wiślanej przyrody, w szczególności obszarów Natura 2000 i rezerwatów przyrody2. Jesteśmy zatem pewni, że taka samą troską i przezornością zarządca Wisły wykaże się przy kolejnych decyzjach dotyczących zrzutów wody w sezonie lęgowym ptaków, czy całkowitego zatrzymywania przepływu w rzece, powodującego uśmiercenie milionów wiślanych ryb.
Koalicja ma też nadzieję, że ten wypadek zweryfikuje plany rządowe dotyczące rozwoju wielkogabarytowego transportu rzecznego. Szczęśliwie Wisła poniżej Warszawy jest praktycznie nieuregulowana i zachodzą w niej wspomniane wcześniej procesy warunkujące efektywne samooczyszczenie. Gdyby Warszawa leżała nad rzeką skanalizowaną i poprzegradzaną stopniami wodnymi, jak ten we Włocławku, mielibyśmy katastrofę ekologiczną niemal natychmiast.
W kontekście problemów Wisły warto wspomnieć również o wpływie niewłaściwych działań rolniczych oraz o biogenach (azot i fosfor), których jest w ściekach dużo i uwalniają się w ogromnych ilościach podczas mineralizacji. Cytowane wcześniej badania pokazały, że w Wiśle poniżej Warszawy są one stopniowo wbudowywane w łańcuch pokarmowy, ale jest to proces rozciągnięty w czasie i przestrzeni. Podobnie zresztą system Wisły wciąż jeszcze radzi sobie zarówno z naturalnie pojawiającym się w nim ładunkiem, oraz większą od obecnego zrzutu, emisją biogenów z obszarów rolniczych powodowaną erozją, brakiem stref buforowych, nagminnym ignorowaniem zasad dobrych praktyk rolnych, systemów melioracyjnych podobnych rurom, nierzadko będących de facto przekształconymi dopływami. Ogólna emisja w zlewni Wisły w latach 2009-2015 wyniosła rocznie około 140000 ton azotu oraz 11000 ton fosforu4. Eksperci wskazują, że około połowa nawozów z obszarów rolniczych ucieka poza tereny uprawne stwarzając zagrożenie dla wód naturalnych, oraz pogłębiając problemy w Morzu Bałtyckim, ogniskujące się w letnich zakwitach toksycznych sinic.
Publikując powyższe stanowisko pozostajemy w nadziei, że tocząca się ogólnopolska debata medialna wokół awarii w stolicy Polski przyczyni się do nakierunkowania należnej uwagi na duże zagrożenia, przed którymi powinniśmy ratować rzeki całego naszego kraju.
1 Słoń J. & Kowalczewski A. 1991. Spatial differentiation of environmental conditions and seston in the Vistula in the Warsaw area. Ekol. Pol. 39(3): 291–321.
2 Informacje uzupełniające w sprawie zanieczyszczenia Wisły, https://bit.ly/2LeY2uI
3 Jadczyszyn T. 2015 Dobre praktyki rolnicze na obszarach szczególnie narażonych (OSN) na azotany pochodzenia rolniczego
4 Pastuszak M. i inni, 2018. Long-term changes in nitrogen and phosphorus emission into the Vistula and Odra catchments (Poland) – modeling (MODERIS) studies